czwartek, 23 lutego 2017

siostry...

Czasami drą przysłowiowe koty o byle co, czasami kłócą się o każdą pierdołę... A Ty masz ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami ale przecież Ci nie wypada. Czasami jedna drugą szarpnie - czasami nawet pacnie :p Czasami skarżą jaka ta druga jest niedobra (Mamusiu, bo ona powiedziała, że jestem mała, a przecież nie jestem!(choć przecież jest)... 
Czasami są tak różne od siebie... 

Ale przychodzi taki czas, że jedna za drugą wskoczyłaby w ogień i stanie za tę drugą murem. Nie daj boże by się którejś coś stało! Ta druga przeżywa bardziej stłuczenie niż ta co się stłukła...
Albo gdy panuje między nimi zmowa milczenia - mają przed nami tajemnice i są to najważniejsze tajemnice na świecie - niedostępne matczym oczom... 
I gdy w zeszycie do religi mają narysować za co dziękują Bogu i rysują swoją siostrę... 
to wiem, że rodzeństwo dla dziecka to największy skarb! I czasem ze wzruszenia mi (MI?!!!) odbiera mowę! 
I patrzę tak na nie z ukrycia i wiem, że mają szczęście, że mają siebie :) 
A my mamy szczęście mając je :) 

Kocham, kocham...
Czytaj dalej »
Copyright © 2014 Z perspektywy mamy , Blogger