środa, 7 września 2016

Podkrakowskie Blogujące Mamy dla Radusia Kępa

W ostatnią wakacyjną niedzielę Podkrakowskie Blogujące Mamy zostały przyjęte w murach restauracji Hellada Grecka Tawerna, która swoim klimatem idealnie wpasowała się w ten ostatni weekend sierpnia. 
Kolejny raz chapeau bas dla obsługi restauracji, która stanęła na wysokości zadania ogarniając naszą liczną gromadkę. 
Blogerki spotkały się tym razem by pomóc wyjątkowemu chłopcu - Radusiowi Kępa, podopiecznego Fundacji Dzieciom "Zdążyć z pomocą".
od góry: Kasia, Mariola, Sara, Madzia, Ania, Blanka, ja, Agnieszka i Ania 


Podszas spotkania, dzięki partnerom spotkania i datkom biorących udział w spotkaniu blogerek udało się zebrać 1385 zł, które zostały wpłacone na subkonto chłopca.
Miałam tę przyjemność by osobiście przekazać informację o zebranej kwocie oraz podarunki od firm partnerujących spotkaniu na ręce Gosi - mamy Radusia.
I wiecie co? W domu Radusia pieniądze nie są przeliczane na nową zabawkę czy jeansy  - tam pieniądze są przeliczane na tak potrzebne dla chłopca godziny rehabilitacji. Tak się cieszę, że udało nam się dołożyć do tej rahabilitacji naszą cegiełkę pomocy. Warto pomagać! Widząc uśmiech na ich twarzach wiem, że było warto... I choć udało się nam zebrać wspólnie tę kwotę to wciąż to kropla w morzu potrzeb. Jeśli chcielibyście sami pomóc to TUTAJ znajdziecie więcej informacji o Radusiu.

Nie udałoby się to jednak, gdyby nie partnerzy spotkania którym z całego serca DZIĘKUJĘ. 
Spotkania blogerek mają to do siebie, że pozwalają na integrację. I tutaj razem ze współorganizatorkami - Mariolką, Kasią i Agnieszką postanowiłyśmy, że to niedzielne popołudnie upłynie nam na luźnych rozmowach, pozwalających poznać lepiej osoby o wspólnej pasji jakiej jest blogowanie, zwłaszcza, że z większością się jeszcze nie znałyśmy. Szybko okazało się, że nie brakuje nam wspólnych tematów do rozmów. 


Ewent osłodziła nam Ania (Słodka Kraina Czarów)- przywożąc ze sobą personalizowane babeczki. Były tak pyszne, że udało się mi je przywieźć do domu - dziewczynki pochłonęły je w okamgnieniu! Aniu, dziękujemy! 



W kolejnym poście pokażę Wam jakie prezenty przywiozłam ze spotkania. 


Nie mnie oceniać jak bawiły się uczestniczki, ale dla mnie to było bardzo mile spędzone niedzielne popołudnie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Z perspektywy mamy , Blogger