Narysuj mi mamuś....
Każda mama kilkuletniego dziecka słyszy to zdanie kilkukrotnie w ciągu dnia. I jeśli jest obdarzona zdolnościami plastycznymi to pół biedy, gorzej gdy jej królik bardziej przypomina kaczkę czy psa.
Wydawnictwo Egmont wyszło na przeciw oczekiwaniom osób, które chciałyby zacząć rysować ale nie wiedzą jak się do tego zabrać.
Co? Jak? Narysować...to seria składająca się z dwóch ksiażkowych pozycji.
Pierwsza z nich to poradnik, w którym znajdziemy, krok po kroku, linia po linii, jak narysować konkretne rzeczy. Książka jest pieknie wydana, twarda oprawa, z wytłaczanym napisem sprawia wrażenie wyjątkowości.
Instrukcje zawarte w środku są przedstawione w sposób prosty i łatwo przyswajalny nawet dla rysunkowego laika.
Uzupełnieniem książki jest szkicownik, czyli mniejsza wersja - którą zawsze możemy spakować do plecaka i zabrać ze sobą wszędzie.
Dzięki tej serii rysowanie staje się prostsze, bez względu na wiek - zarówno ja jak i 5,5 letnia Karinka z chęcią korzystamy z pomocy stworzonej przez Edwina Georga Lutza. I choć pierwsze wydanie tej książki ukazało się w 1913 r - nie traci nic ze swej aktualności inspirując nowe pokolenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz