Lubię wstać wcześniej, trochę później niż słońce. Wpuścić zapach poranka, przez uchylone okno...
Uśmiechnąć się do promieni wschodzącego dnia i rozkoszować aromatem kawy, wypijanej niespiesznie z ulubionego kubka...
Ta chwila, ten moment są dla mnie...
Celebruję ciszę... upajając się nią co rano...
Nieistotna jest wtedy lista spraw do załatwienia, ani nawet niepomyte naczynia z kolacji.
Wtedy jestem ja... i moja kawa. I tak trwam...
Aż usłyszę dźwięk bosych stópek, biegnących cicho z wołaniem "Mamusiu!".
I te stópki prowadzą do mnie rozcz ochraną dziewczynkę, z rumieńcami na twarzy, przecierającą oczka z ostatniego snu.
Dziewczynka tuli się do mnie, a ja?
Ja przymierzam szczęście... Pasuje mi!
Witaj nowy dniu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz