poniedziałek, 19 października 2015

AZS- być rodzicem Atopika

Gdy Maja miała kilka miesięcy po raz pierwszy wylądowałyśmy u dermatologa - na jej szyjce pojawiały się zaczerwienione place, które bardzo swędziały. Diagnoza była szybka (to od śliny), również jak zapisanie maści ze sterydem, zakończona słowami "za dwa tygodnie do kontroli". Wystarczyło jednak na chwilę odstawić maść by zmiany skórne się pojawiały - dla odmiany... na szyjce i na przegubie dłoni. 
Kolejne dwa, cztery, sześć, osiem tygodni - by z zmian spowodowanych rzekomo śliną stały się zmiany rzekomo grzybicze. 


Po kolejnych wizytach... zmieniłam lekarza :p 



Kolejne wizyty u alergologów i dermatologów...
W końcu padła diagnoza, że to Atopowe Zapalenie Skóry, którego się "nie leczy, a łagodzi".

Przez te 2 lata wypróbowałyśmy wszelkiego rodzaju maści i kremy, począwszy od robionych na zamówienie, przez apteczne i drogeryjne, a skończywszy na naturalnych olejach. Te najdroższe i te tańsze, choć równie skuteczne. Przeszłam przez kąpanie Mai w krochmalu, zmianę proszku do prania spowrotem na Dzidziusia, wykluczanie potencjalnych bodźców mogących zaostrzać zmiany... 
Ciągle szukamy nowych rozwiązań. 

Zmiany jak bumerang wracają... Raz jest idealnie i moje dziecko ma śliczną skórę, która przede wszystkim nie dokucza.
A raz jest tak, że pomimo intensywnej pielęgnacji stan skóry się pogarsza, powodując dyskomfort. 

Najgorsza w tym wszystkim jest nasza bezradność, gdy patrzę jak ona płacze, że ją boli, lub gdy budzi się po raz kolejny tej nocy i prosi "Mamusiu, podrapkaj mnie!"... 

Tak bardzo bym chciała by te zmiany znikły na zawsze, pozostając jedynie niewyraźnym wspomnieniem... 

11 komentarzy:

  1. Współczuje :-( też mam w rodzinie malca pół rocznego i cała buzie ma czerwoną, też rodzice przechodzą mękę z tym.

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety azs jest na całe życie :( można jedynie łagodzić objawy i czekać na poprawę

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi przykro,że ten problem dotyczy Was :( Pamietam jak Cypka zesypało i też mieliśmy diagnozę,że od śliny. Stan skóry się pogorszył i trafiłam na fajną ale stanowczą Panią dermatolog. Wprost powiedziała,że to zła dieta dziecka. Tydzień smarowania bez ustępstw, zmiana diety i po zmianach nie ma śladu. Ciesze się,że to nie AZS bo siostra ma i walczy. Dziadostwo okropne. Życzę, by tych dni w roku z wysypką i swędzeniem można było zliczyć na palcach jednej ręki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nam pojawiają się czerwone plamy na policzkach. Na szczęście nie swędzą, ale wyglądają paskudnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedactwo. My walczymy z plamkami u synka które nie swędzą ale lekarze podejrzewają AZS. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. My walczymy takze z azs.Mamy takze diagnoze potwierdzona od lekarza probowalas naturalne olejki w codziennej pielegnacji? Nam pomaga masc optiderm

    OdpowiedzUsuń
  7. My walczymy takze z azs.Mamy takze diagnoze potwierdzona od lekarza probowalas naturalne olejki w codziennej pielegnacji? Nam pomaga masc optiderm

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem alergikiem. Niestety do tego stopnia, że właśnie zaczynam odczulanie. Bardzo się bałam o to żeby Oluś nie miał predyspozycji to różnego rodzaju nadwrażliwości. Na szczęście nie dotknął go ten problem. Jednak wiem, że to niejednokrotnie trudne i uciążliwe zjawisko nie tylko dla dziecka ale i dla rodziców. Eh...

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie męczące to dla dziecka :(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Z perspektywy mamy , Blogger